piątek, 24 kwietnia 2015

Zakładka do książki

Nie wiem jak Wy, ale ja ciągle zapominam, na której stronie skończyłam czytać. 
Powstała więc rzecz, która ma mnie uchronić przed wiecznym wertowaniem stron.
Zakładka z koralików, tkana na krośnie ;)


 

czwartek, 23 kwietnia 2015

nanizam koraliki

Kilka miesięcy temu w odmętach internetu znalazłam norweski wzór, piękny, biało czerwony.
Utkwił mi w pamięci. Nie wiem co mnie najbardziej w nim urzekło, ale wiedziałam, że muszę go zrobić.
Nie wiedziałam kiedy i jak to się stanie, ale pewne było to, że pewnego dnia powstanie :)
No i stało się. Od kilku dni go robię z koralików. Do końca jeszcze daleko, ale chcę się z Wami podzielić efektem mojej kilkudniowej pracy!


 

Jak widać praca będzie całkiem duża 23 x 23 cm :)
Trzymajcie kciuki! Mam nadzieję, że w maju będę się mogła pochwalić gotową pracą!

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Sopot - czyli podróże małe i duże :)

W ten weekend razem z mężem byliśmy w Gdańsku :) Jak zwykle było zbyt mało czasu aby spotkać się ze wszystkimi, których chciałoby się spotkać i odwiedzić wszystkie miejsca, w których dawno nie byliśmy :(
Udało mam się tylko na moment wpaść do Sopotu, jak on się zmienia! Monciak wygląda świetnie.
Próbowałam pierwszy raz w roku wykąpać się w morzu, ale ostatecznie zrezygnowałam. Było jeszcze trochę za zimno, może następnym razem.




Byli też tacy, którym zimno i wiatr nie były straszne ;)




Lubię kolory :) i światełka :) i wodę



Po spacerze na zimnie i wietrze czas na coś na rozgrzewkę, czyli mrożona herbata miętowa w wersji xxl:


Czasem trzeba coś przegryść, kolacja mojego męża:


I dla porównania moja:


Dla każdego coś dobrego :) 
Szkoda, że weekendy są takie krótkie.

czwartek, 16 kwietnia 2015

mus czekoladowy

Bardzo prosty w wykonaniu, niestety robiąc go nie zapisałam dokładnych proporcji. Robiłam na tak zwane oko.
Potrzebne są:
paczka marshmallow (ja użyłam biało różowych),
paczka kropelek czekoladowych,
kilka łyżek (2-3) kakao - gorzkiego
ok 100 gr masła
200 ml śmietamy 22%
100 gr cukru pudru

Pianki,czekoladę, masło i kakao rozpuszczamy w garnku, aż się wszystko połączy. Śmietanę z cukrem ubijamy na sztywno. Mieszamy z lekko przestudzoną masą czekoladową. Przekładamy do pucharków i wkładamy do lodówki na kilka godzin. Smacznego!



Ja dodałam trochę skórki otartej z pomarańczy :)

środa, 15 kwietnia 2015

Babeczki lawa - wyrób moich dzieci :)

Dzisiaj wieczorem w mojej kuchni rządziły moje dzieci. Na moją prośbę upiekły babeczki lawa. Nazwane przez mojego syna magma babka :)
Były baaaaardzo słodkie, ale pyszne. Najfaniejsze jest to, że nie ja je piekłam :)
Fajnie jest mieć takich pomocników :)






Przepis:
Składniki na 6 kokilek:
170 g gorzkiej czekolady, posiekanej
56 g mlecznej czekolady, posiekanej
140 g masła
pół szklanki mąki pszennej
1,5 szklanki cukru pudru
3 duże jajka
3 duże żółtka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 łyżki likieru pomarańczowego
Czekoladę i masło rozpuścić w małym garnku, przełożyć do większego naczynia, przestudzić. Dodać cukier puder, zmiksować tak aby wszystko się połaczyło. Dodać rasztę składników i dalej miksować. Koktilki wysmarować masłem i oprószyć kakao. Przełożyć masę do koktilek i piec przez 10-12 minut w piekarniku nagrzanym do 210 st C.
Moje dzieci zamiast gorzkiej czekolady (w domu nie było) dodały mleczne kropelki czekoladowe :)
Dlatego ciastko było tak bardzo słodkie ;)

wtorek, 14 kwietnia 2015

Tym razem trochę koloru

Ostatnia niedziela była bardzo przyjemna. Świeciło słońce, lekko wiało ale było całkiem ciepło. Postanowiliśmy z mężem wybrać się do Ogrodu Botanicznego w Powsinie zobaczyć kwitnące magnolie. Było warto :) 




Weszliśmy też do szklarni, tam: pomarańcze, cytryny (i to jakie! Nigdy nie widziałam tak dużych cytryn), grejpfruty, piękne kolorowe kwiaty i cieplutko :)




Cytryna gigantka :)




W ogrodzie zaczynają też kwitnąć róże :)


Warto się tam wybrać, jest tam naprawdę pięknie, a widok kwitnących magnoli cudny! 

Pod wpływem tego spaceru powstała taka oto bransoletka:




W zamyśle są to różyczki ;)
















niedziela, 12 kwietnia 2015

znowu czerń i biel

Jakoś ostatnio upodobałam sobie połączenie czerni i bieli ;)
Zrobiłam następną bransoletkę w tej kolorystyce. Tym razem wykorzystałam dwa ściegi peyote i square stitch, dodałam oplecione koralikami błyszczące kamienie, które mają imitować kwiaty.
nie tylko koralikami człowiek żyje, na wczorajszą kolację zrobiłam dla mojej rodziny faszerowane łódeczki z ziemniaków w sosie pomidorowym, pychotka :)

piątek, 10 kwietnia 2015

Czarno białe kostki :)

Ufff.... Udało się!
Po kilku dniach i nocach udało mi się dokończyć bransoletkę.
Wzór, który tym razem wybrałam był dla mnie bardzo ciężki w robieniu. Wyszystko latało mi przed oczami i ciągle coś myliłam :) tym bardziej jestem zadowolona z efektu końcowego.
Nie wiem czy widać, że są to kostki :) chciałam aby był widoczny efekt 3d.
Mój mąż mówi, że nic tam takiego nie widzi, ja tam widzę.
A Wy?






Nie udało mi się uniknąć kilku błędów, ale i tak mi się podoba :)

czwartek, 9 kwietnia 2015

pulpety z dorsza

Za oknem piękna, słoneczna pogoda. Aż chce się coś robić! Od rana coś się dzieje. Razem z moimi pomocnikami robimy nową bransoletkę.



A za naszymi plecami nieśmiało bulgoczą pulpety z dorsza w sosie pomidorowym. Zapach roznosi się po całym mieszkaniu i klatce schodowej ;) zastanawiam się kiedy zaczną do nas pukać sąsiedzi ;)


Przygotowujemy najpierw ulubiony sos pomidorowy :)

Ja zrobiłam wg przepisu z książki Jerozolima.

Kiedy sos się gotuje, zabieramy się za pulpety rybne (przepis też z książki Jerozolima, mój jest lekko zmodyfikowany).

Potrzebne nam będzie:
3 kawałki białego chleba bez skórki
600 filetów z dorsza bez skóry i ości,
1 cebula drobno posiekana,
4 ząbki czosnku,
natka pietruszki wg uznania
kolendra dorobno posiekana też wg uznania
1 łyżka mielonego kuminu,
1,5 łyżeczki soli
2 duże jajka
oliwa do smażenia

Wszystko, oprócz oliwy, wrzuciłam do malaksera i zmiksowałam na jednolitą masę. Uformowałam 8 pulpecików, które smażyłam na rozgrzanej oliwie, po 3 minuty z każdej strony, aż się zrumieniły :) Przełożyłam do sosu pomidorowego, gdzie dusiły się jeszcze przez 20 minut.



Smacznego!


środa, 8 kwietnia 2015

Jerozolima - mój hit na wiosnę

Jest to książka, którą musiałam mieć :)
Cudne przepisy, spisane w taki sposób, że aż chce je się wszystkie wypróbować. Dotknąć, posmakować. Piękne zdjęcia i ciekawostki na temat prezentowanych dań. Kuchnia wielu kultur i narodów, trochę tajemnicza i niebywale aromatyczna.


Poniżej zdjęcie mojej wersji szakszuki, którą ugotowałam na śniadanie w lany poniedziałek:


Coś czuję, że ten i inne przepisy zagoszczą u nas na bardzo długo. Dzisiaj będę robić pulpety z dorsza :)


wtorek, 7 kwietnia 2015

bransoletki :)

Czas wyciągnąć miotłę z konta i zebrać pajęczyny z bloga. Trochę go zaniedbałam, ale to, że nic tu nie pokazuję to nie znaczy, że nic nie robię. Robię, robię :) Dzisiaj kilka nowych prac. Bransoletki z koralików toho, wykonane metodą peyote. Same w miarę proste wzory, ale się uczę i nam nadzieję, że będzie coraz lepiej :)
Jak widać na jednym ze zdjęć mam doskonałego pomocnika ;) Która bransoletka najbardziej Wam się podoba?