Jak większość, tak mi się wydaje, warszawiaków postanowiliśmy, że sobotę spędzimy z dziećmi i znajomymi grilując. Trzeba się do tego odpowiednio przygotować, pojechaliśmy więc na małe, wieczorne zakupy. Oto co zastaliśmy w hipermarkecie:
na nasze szczęście udało mi zdobyć mleko ;-)
A tak na poważnie, wojna będzie czy co, takich pustych półek i tłumów to ja dawno nie widziałam, powariowali wszyscy?
buahahaha!nieźle! Zosiu pozdrawiam cię serdecznie:)
OdpowiedzUsuńA ja przewidując, że ludzie zgłupieją przed weekendem czujnie zrobiłam zakupy w środę :-D
OdpowiedzUsuńNie martw się - jutro sklepy będą czynne normalnie ;-)
Witaj Zosiu. Jak to dobrze,że zakupy robiłam 400 km od Warszawy tu było trochę normalniej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Teresa
na całe szczęście ja też większość zakupiłam wcześniej ;-)
OdpowiedzUsuń