poniedziałek, 31 maja 2010

Ciepły i miły szal

Wiem, wiem jest wiosna, koniec maja a ja tu wełniane szale pokazuję. Nic na to nie poradzę, że pogoda jest taka a nie inna, jest zimno, szaro i ponuro. Dlatego też takie a nie inne prace. Szal ma ok. 50 cm szerokości i 150 cm długości:


 

 


poniedziałek, 17 maja 2010

majowa wyprawa ;-)

kilka ostatnich dni spędziliśmy pływając wśród przepięknych greckich wysp. To było wspaniałe przeżycie, piękna pogoda, pyszne jedzenie i wspaniali ludzie ;-)
Płynęliśmy w 3 jachty, czyli ponad 20 osób. Dziękuję wszystkim za tą piękną przygodę, szczególnie Miechowi i Asi, no i oczywiście mojej wspaniałej rodzinie. Grecja po raz kolejny ujęła minie za serce, warto tam było znowu polecieć i po raz kolejny zobaczyć ten piękny kraj. Odwiedziliśmy kilka wysp oraz Ateny. Poniżej kilka zdjęć, więcej nie będzie bo nie wiem, które pokazać ;-) wszystko było takie piękne i urzekające.

Ja jako sternik:


Na jednej z wysp taki zwierzak przechadzał się wśród turystów i mieszkańców:


Na greckich wyspach jest to nadal dosyć popularny środek transportu:


Ateny widok na Akropol:

wtorek, 4 maja 2010

Majówka

W sobotę razem z kilkorgiem znajomych i ich dziećmi wybraliśmy się na majówkę. Pojechaliśmy za miasto, na tak zwane łono natury. Im dłużej jechaliśmy tym bardziej padało ;-( Już myślałam, że nic z tego wyjazdu nie będzie, ale wszyscy byliśmy twardzi i deszcz się nas przestraszył. Atmosfera była super, jedzonko również a miejsce po prostu rewelacyjne! Kilka zdjęć z tego dnia. Najpierw spacer w deszczu i po błotku ;-)



Takie smażyliśmy kiełbaski, na całe szczęście później były już bardziej normalne:






Zabawa nad rzeką:


a oto co dzieciaki upolowały nad tą rzeczką:
pijawka:


Ślimak:


Jak widać na zdjęciu ślimak okazał się wielbicielem surowej cukinii.

Do domu wróciliśmy bardzo zmęczeni, ale i bardzo zadowoleni. Nasz kot, który został w domu też był bardzo zmęczony, nie wiem co on robił jak nas nie było ;-)

sobota, 1 maja 2010

Warszawa przed długim weekendem

Jak większość, tak mi się wydaje, warszawiaków postanowiliśmy, że sobotę spędzimy z dziećmi i znajomymi  grilując.  Trzeba się do tego odpowiednio przygotować, pojechaliśmy więc na małe, wieczorne zakupy. Oto co zastaliśmy w hipermarkecie:


na nasze szczęście udało mi zdobyć mleko ;-)



A tak na poważnie, wojna będzie czy co, takich pustych półek i tłumów to ja dawno nie widziałam, powariowali wszyscy?